Rozpoczynamy cykl artykułów poświęconych tematyce winiarskiej. Postaramy się w nich odpowiedzieć na pytania jakie być może stawiają sobie amatorzy tego trunku oraz obalić kilka z mitów jakie wokół niego narosło. Oczywiście nie stawiamy sobie za cel zgłębienie wszystkich zagadnień związanych z winem, bo to nie jest możliwe. Mamy jedynie nadzieję, że wybrane tematy wydadzą się czytelnikom interesujące i zachęcą do dalszych poszukiwań.
Istnieje przekonanie, że wino im starsze, tym lepsze staje się do konsumpcji, zyskuje nie tylko na jakości, ale w przypadku przynajmniej części z nich, również na wartości. Mówimy o takich butelkach “wina inwestycyjne”. Czy tak jest rzeczywiście i czy każde wino, które stoi na sklepowej półce, możemy po zakupieniu przechowywać przez długie lata, by sięgnąć po nie kiedyś w przyszłości i cieszyć się pełnią smaku i aromatu świętując jakieś ważne wydarzenie? Czy wino zakupione z okazji narodzin dziecka będzie nadawało się do uroczystego toastu z okazji jego 18-tych urodzin? Okazuje się, że znakomita większość win dostępnych w sprzedaży przeznaczona jest do szybkiego spożycia. Szybkie spożycie oznacza w przypadku wina okres 2-3 lat od daty ich wypuszczenia na rynek. 99 proc. win dostępnych w sprzedaży to wina przygotowane z myślą o klientach, którzy skonsumują je w ciągu kilku najbliższych miesięcy. W rzeczywistości, jak pokazują badania konsumenckie, znakomita większość klientów „osusza” swoje butelki w ciągu maksymalnie 24 godzin od ich zakupu. Jeżeli jednak wyłamujemy się z tego schematu i udaje nam się zatrzymać trunki na dłużej, dobrze wiedzieć jak się z nimi obchodzić, żeby zachowały pełnię swoich aromatów i smaków. Często można usłyszeć, że wino to organizm żywy. Każde wino, jak każdy organizm żywy, ma swój czas życia, przechodzi kolejne jego etapy: od nieporadnej nieco młodości przechodzi w pełnię dojrzałości, a potem chyli się powoli ku starości, a na końcu umiera. Co ma wpływ na to, że jedno wino nadaje się do dłuższego przechowywania, czyli posiada potencjał dojrzewania, a inne lepiej skonsumować za młodu? Jakie wino wybrać, jeżeli nie chcemy go skonsumować od razu, ale wzbogacić swoją piwniczkę? Czy można jakoś przedłużyć życie wina i jak się z nim obchodzić, żeby go zbyt wcześnie nie zamordować?
Jest wiele czynników, które mają wpływ na to, że winu udaje się przetrwać długie lata. Cukier jest najsilniejszym konserwantem (do tego naturalnym). Tokajski trunek z pogranicza wina i syropu, czyli esencja, ma tak dużą zawartość cukru, że jest uznawana za nieśmiertelną. Wina słodkie są więc z definicji bardziej długowieczne. Żywotność wina podnoszą zawarte w nim taniny. Jest ich oczywiście więcej w winach czerwonych, niż białych, zwłaszcza w tych starzonych w beczce i takie wina wydają się bardziej predestynowane do leżakowania. Kwasowość ma równie istotny wpływ na kondycję wina. Podczas dojrzewania wina kwasowość lekko spada, dlatego butelki przeznaczone do dłuższego przechowywania powinny mieć kwasowość wyjściową na odpowiednio wysokim poziomie. Konserwantem jest w końcu owiana złą sławą siarka. Każde wino, nawet tzw. naturalne, zawiera w swoim składzie siarczyny, gdyż związki siarki powstają samoczynnie podczas procesu fermentacji. Pirosiarczyn potasu dodawany jest też do wina na różnych etapach jego wytwarzania w celu zapobieżenia niepożądanym procesom np. zakażeniu biologicznemu (przez pleśnie, mikroorganizmy) prowadzącemu do choroby i jako konserwant w celu zachowania właściwości. Stosowana w odpowiednich ilościach, nieprzekraczających prawnie dopuszczonych stawek siarka pozwala zachować wino w dobrym stanie.
Gdy już wybierzemy butelkę, którą mamy zamiar zachować na specjalną okazję, musimy wiedzieć jak się z nią obchodzić. Oto kilka rad, na co należy zwracać uwagę. Temperatura ma istotne znaczenie dla wina, zarówno jeśli chodzi o podawanie, jak i jego przechowywanie. Tradycyjnie wino przechowuje się w piwnicy, gdzie temperatura oscyluje wokół 10 – 15 st. C. Przetrzymywanie wina w domowym barku, w temperaturze 25 st. C skraca jego życie dwukrotnie. Niekiedy już stosunkowo niedługie eksponowanie wina, ale w warunkach znacznie podwyższonej temperatury, może już mieć wpływ na jego jakość. Pomyślmy o tym pakując zakupione wina do samochodowego bagażnika w środku lata. Po powrocie z wakacji może się okazać, że przywiezione z podróży wino, które miało być wspomnieniem miło spędzonych chwil, roztacza aromaty kanalizacji. Drugim ważnym elementem jest zapewnienie odpowiedniej wilgotności, która zapobiega nadmiernemu zsychaniu się korka, co z kolei prowadzić może do utlenienia się wina, a przez to do zmiany smaku, aromatu i koloru. Dlatego butelki należy przechowywać w pozycji leżącej, tak, by korek miał bezpośrednią styczność z płynem i optymalnie, zapewnić odpowiednią wilgotność pomieszczenia. Bardzo istotnym elementem jest światło słoneczne. Okazuje się, że ma ono istotny wpływ na aromaty wina i może znacznie je zdegradować. Z tego też powodu wina nalewane są do butelek z ciemnego szkła i powinny być przechowywane w ciemnym miejscu. Jedynie wina różowe butelkowane są w bezbarwne szkło, są to bowiem wina, które cieszyć mają świeżością i kolorem i nie są przeznaczone do leżakowania. Należy również zwrócić uwagę na obce zapachy, które mogą przedostawać się do wina. Napoczęta butelka wina przechowywana w lodówce przejąć może aromaty kiełbasy czy camemberta, co raczej nie będzie jej zaletą. Generalnie traktujmy wino z szacunkiem, gdyż jest to owoc ciężkiej pracy najpierw na roli, następnie wielu zabiegów w winiarni i szkoda byłoby beztrosko zmarnować cały włożony w jego powstanie trud.
Barbara Czajka
Prezes Zarządu
Jasielskiego Stowarzyszenia Winiarzy